Przedstawicielka Jamajki zajęła również stanowisko w sprawie ustaleń specjalnej sesji zgromadzenia narodów zjednoczonych poświęconej narkotykom (UNGASS). W imieniu całego rządu Jamajki wyraziła dezaprobatę i zawód z faktu, że nowe ustalenia nie pozostawiają poszczególnym krajom wystarczająco dużo wolności w decydowaniu o swojej polityce narkotykowej, co jest szczególnie krzywdzące dla społeczeństw, w których konopie są częścią narodowej tradycji.
– deklaruje zastępca prokuratora generalnego Jamajki Kathy-Ann Brown.„W Europie kieliszek wina do obiadu jest czymś normalnym. Nikomu nie przyjdzie do głowy nazywać tego nadużywaniem alkoholu. W naszych stronach picie alkoholu każdego dnia to dzwonek na alarm. Właśnie to mam na myśli mówiąc o różnicach kulturowych w podejściu do różnych używek”
Przypomnijmy, że Jamajka zdekryminalizowała konopie w zeszłym roku i stworzyła ramy prawne dla jej użycia przez Rastafari. Nowe prawo przewiduje też medyczne, naukowe i terapeutyczne wykorzystanie marihuany. Nad wszystkim czuwa specjalnie powołane do tego celu ciało.
W odpowiedzi przewodniczący Międzynarodowego Organu Kontroli Środków Odurzających zapewnił, że sytuacja na Jamajce będzie dokładnie zbadana. Wyraźnie zaznaczył, że o ile USA i Urugwaj naruszają konwencję ONZ zezwalając na rekreacyjne użycie marihuany, o tyle w przypadku Jamajki sprawa nie jest tak jednoznaczna.
Jak można by realnie zmienić klasyfikację marihuany? Jednym sposobem byłaby rekomendacja Światowej Organizacji Zdrowia, która po przyjrzeniu się badaniom mogłaby zaapelować do Komisji ds. Środków Odurzających zmianę klasyfikacji. Do takiej oficjalnej kontroli nigdy nie doszło, głównie ze względu na ogromny sprzeciw krajów o surowych prawach antynarkotykowych.
Źródło: Samuel Oakford, Vice News